04.05.2005 :: 22:29
Czy każdy ma swojego przyjaciela? A kto to w ogóle jest 'przyjaciel'? Czy to osoba, z którą siedzisz w ławce w szkole... czy to osoba, która pożyczy ci długopisu...? Jedno wiem. Wokół mnie nie ma przyjaciół. Może są osoby, które podają się za koleżanki, ale gdy potrzebuję od nich pomocy, widze tylko ich plecy. Gdy one czegoś ode mnie chcą, muszę zawsze być do dyspozycji. Takie koleżanki, tylko wtedy gdy mają jakiś interes do mnie... W przyszły poniedziałek jadę na 3dniową wycieczkę. Nawet sobie nie wyobrażam, jak mogłabym z nimi wytrzymać 3 DNI...!!! To takie jadowite, kąsające żmije - kiedy ja chcę o coś prosić, one myślą tylko o tym, żeby zagrzać swoje tyłeczki w ciepełku. CZY TO JEST ZACHOWANIE 15 - LETNIEJ MŁODZIEŻY??? Można moje 'koleżaneczki' porównać do gangu, władającego całą klasą... Nie to żebym była jakimś kopciuszkiem! Nie dam sobie w kaszę napluć...! Nie dam sobą poniewierać...! Ale ile można wytrzymać...?