Link :: 01.05.2005 :: 11:25
Cześć! Nazywam się Karolina. Dlaczego założyłam sobie pamiętnik? Może chcę aby moje myśli, moje przeżycia wypłynęły na wierzch? Chcę się tym podzielić... aby i inni mogli przeżywać to co ja...
Komentuj(2)


Link :: 03.05.2005 :: 13:06
Ostatnie 3 dni minęły mi głównie na pisaniu książki. "Lepiej późno niż wcale" zaprzątnęła całkowicie moją głowę, wszystkie myśli kieruję w jej stronę. Jest to raczej obyczajówka, romansidło, ale nie takie cukrowe i bezbarwne jak większość. Opowiada o problemach młodej dziewczyny, która poznała wspaniałego faceta, zaszła z nim w ciążę, ale musiała od niego odejść. Bardzo go kochała, ale nie chciała, aby on rezygnował ze swojej kariery aktorskiej, na koszt wychowania dziecka. Odeszła od niego i zamieszkała z rodzicami. Okazło się, że urodziła bliźniaki: chłopca Tristana i dziewczynkę Annabelle. Skończyła studia i została dekoratorką wnętrz. Cztery lata później, przeprowadziła się wraz z dziećmi z Londynu do Los Angeles i dopiero na miejscu okazało się, że tam właśnie mieszka ojciec jej dzieci, teraz światowej sławy aktor. Na razie napisłam tyle, ale mam już ułożony dalszy ciąg. Jeśli wam się spodobało, mogę tu zamieszczać fragmenty mojej książki. Nie jest ona wspaniałą powieścią, ale na pewno nie jest dnem. Piszę ją już miesiąc i mam nadziję, że moja praca nie pójdzie na marne.
Szczerze powiedziawszy, to nie jest moje pierwsze opowiadanie. Napisałam już dwa, i nie dokończyłam jeszcze trzech. Jakoś tak zawsze jest, że pisząc jedne opowiadanie, nagle natchnie mnie na inne, tamto zostawiam i zaczynam pisac drugie
Mam nadzieję, że mój pamiętnik nie jest nudny i można go poczytać - hehe
Komentuj(2)


Link :: 03.05.2005 :: 17:06
Oto na prośbę Tamiczki zamieszczam tu fragment mojego opowiadania pt.: "Lepiej poźno niż wcale"

Siedziałam na tarasie, sącząc powoli wino. Ciepły koc okrywał moje kolana. W oddali widziałam tętniące jeszcze o tej porze miasto. Światła przejeżdżających samochodów leniwie mrugały do mnie. Za dwie godziny będzie północ. Na dworze zaczęło robić się coraz chłodniej, więc zabrałam swój koc, kieliszek, książkę, którą nie czytałam i poszłam do salonu. Gdy tylko weszłam do kuchni z zamiarem dolania sobie wina, usłyszałam wesoły dźwięk mojej komórki. Zanim ją znalazłam wśród poduszek na kanapie, rozmówca zdążył zadzwonić dwa razy. W końcu odebrałam.
- Halo? – powiedziałam do słuchawki.
- Rebi?! Jesteś tam? – usłyszałam po drugiej stronie głos mojej najlepszej przyjaciółki, Liv Tyler.
- Jestem, jestem – odpowiedziałam leniwym tonem – Liv, gdzie jesteś? Co to za hałasy?
- Jestem na dyskotece Rebi. Dzwonię, żeby zaproponować ci to samo – Liv miała bardzo rozbawiony ton głosu
- Przykro mi Liv, ale nie tym razem… - zaczęłam
- Jakie nie tym razem?! – zapytała Liv z oburzeniem – ubieraj się i to szybko, zaraz tam będę.
- Liv, nie…
Liv odłożyła słuchawkę, zanim zdążyłam jej powiedzieć, że nigdzie nie pójdę.
I co ja mam z nią zrobić? Liv robi karierę jako aktorka, czyli robi światową karierę. A ja? Ja jestem zwykłą dziewczyną, niedawno skończyłam szkołę aktorską i kurs dubbingu. Teraz jestem na studiach. Chcę zostać dekoratorką wnętrz. Rodzice wmówili mi, że zawód aktorki nigdy nie jest pewny, dlatego skierowałam się na coś, ich zdaniem bardziej ‘pewnego’. Dlatego cały rok jestem zajęta nauką. Ale teraz są wakacje. Liv dwa tygodnie temu zaprosiła mnie do Nowej Zelandii, gdzie zaczęła kręcić nowy film – ‘Władcę Pierścieni’. Bez wahania postanowiłam wyrwać się z chłodnego i deszczowego Londynu.
Usiadłam wkurzona na sofie. Nie chcę dzisiaj iść na żadną imprezę. Siedziałam tak przez piętnaście minut. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, a za nimi oburzony głos Liv:
- Rebi! Rebecca! Otwieraj!
- Już idę Liv!
Otworzyłam drzwi. Liv wparowała do środka jak pociąg. Popatrzyła się na mnie, a gdy zobaczyła mnie nadal w niebieskiej piżamie w małe chmurki, zaczęła wrzeszczeć:
- Dlaczego ty nie jesteś ubrana?!
- A co? Stoję przed tobą naga? – zapytałam ze złością
- Ubrana do wyjścia – poprawiła się Liv – wszyscy na ciebie czekają.
- Jacy wszyscy…? – zapytałam, ale Liv już mnie popychała w stronę schodów prowadzących do sypialń.
- A co ty myślałaś? Przecież w końcu musisz poznać trochę świata, a nie siedzieć non stop w książkach.
- Ja nie siedzę w książkach – warknęłam na nią – dobra, już dobra. Przestań mnie popychać, sama dojdę do sypialni.
Liv puściła moją rękę i razem udałyśmy się do mojego tymczasowego pokoju. Weszłam tam, nie szczędząc porządnego szarpnięcia drzwiami.
- Ale ty potrafisz okazywać swoją złość – powiedziała Liv dokuczliwie
- A jak ty się wściekasz, to szklanki latają po całym domu – przypomniałam jej
Liv pokazał mi język i stanęła obok szafy.
- Ty idź się odśwież, a ja znajdę jakieś ciuchy w tej twojej szafie – powiedziała władczym tonem
- Tak jest generale – odpowiedziałam, wolno przeciągając sylaby.
Jak my ze sobą wytrzymujemy? To dziwne, ale jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami pod słońcem.
Wolnym krokiem udałam się do łazienki. Pomysł zabawienia się coraz bardziej mi się podobał. Na początku nie chciałam się nigdzie wybierać, ponieważ dzwonił tata i opowiadał mi o nowych znajomościach mamy. Humor automatycznie mi się popsuł. Biedny tata, tak bardzo kocha mamę, a ona tak bardzo go wykorzystuje. Szybko odtrąciłam gnębiące mnie myśli. Ten wieczór należy do mnie. Szybko się odświeżyłam, miałam już za sobą kąpiel, więc została mi tylko fryzura i makijaż. Uwinęłam się w dwadzieścia minut. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Liv stojąca naprzeciwko otwartej szafy. Na łóżku leżały w nieładzie moje ubrania. Na krześle obok wisiały te, które Liv dla mnie wybrała.
- Myślę, że to będzie dla ciebie odpowiednie – powiedziała Livi, już swoim zwykłym tonem.
Pospiesznie i bez słowa założyłam to co mi naszykowała. Jak zwykle Liver miała świetny gust. Czarna spódniczka na równi z kolanami miała bardzo specyficzny wzór. Liv kupiła mi ją jak tu tylko przyjechałam. Widniały na niej srebrne linie, przypominające gałęzie drzewa, wyrastającego z pasa. Do tego biała bluzka z dziwnym, skośnym dekoltem. Na niej widniały duże czarne usta. Do tego biało-czarne szpilki i byłam gotowa. Zawsze lubiłam kontrastowe kolory: biały i czarny, niebieski i czerwony… itd. Livi podeszła do mnie i przyjrzała mi się z dumą.
- Świetnie wyglądasz – powiedziała szczerze.
Przytuliłam się do niej. Nie wiem co bym bez niej zrobiła.
- Dzięki Liver – powiedziałam cicho – i przepraszam za moje zachowanie… kłopoty w domu… i w ogóle wszystko… to mnie dobija…
- Ciii Reb – rzekła Liv stawiając mnie na odległość swoich ramion – teraz jesteś tutaj i musisz się odizolować od londyńskich spraw. Musisz wyluzować i zapomnieć się.
Kiwnęłam głową. Roześmiane zeszłyśmy na dół, gdzie od pół godziny czekała taksówka. Będąc już w drodze do klubu, zapytałam Livi:
- Powiedziałaś, że wszyscy na mnie czekają. Wszyscy, czyli kto?
- Och… Rebi. Jest tam Lij, Billy, Dominic, Sean z Christiną, czyli wszyscy, których znasz. I jeszcze ktoś – Liv popatrzyła się na mnie bardzo znaczącym wzrokiem – jeszcze nie miałaś okazji go poznać.
- Kto to, Liv?

Musiałam do tego opowiadania dostawić jakiś sławnych aktorów, aby było bardziej wiarygodne. Dlatego proszę się nie dziwić, że wystepują tu takie sławy, jak choćby: Liv Tyler, Elijah Wood i inne gwiazdy. Zaczepiłam się tu o film "Władca Pierścieni", ponieważ jest to mój ulubiony film .
I taka mała uwaga... to jest sam początek mojego opowiadania. Ciągnie się ono jeszcze bardzo długo, zdarza się wiele nieprzewidzianych momentów...
Jeśli ktoś chce dowiedzieć się jaki jest ciąg dalszy, to proszę o wpis w komentarzu.
Pozdrawiam,
Karolina

Komentuj(0)


Link :: 03.05.2005 :: 17:36
Fragment "Lepiej późno niż wcale" Mam nadziję, że przeczytacie z chęcią... Zapraszam


Jeszcze raz Karolina
Komentuj(0)


Link :: 04.05.2005 :: 19:03
Nie ważny jest wygląd, ale to co się ma w środku, w sercu...
Komentuj(1)


Link :: 04.05.2005 :: 22:29
Czy każdy ma swojego przyjaciela? A kto to w ogóle jest 'przyjaciel'? Czy to osoba, z którą siedzisz w ławce w szkole... czy to osoba, która pożyczy ci długopisu...?
Jedno wiem. Wokół mnie nie ma przyjaciół. Może są osoby, które podają się za koleżanki, ale gdy potrzebuję od nich pomocy, widze tylko ich plecy. Gdy one czegoś ode mnie chcą, muszę zawsze być do dyspozycji. Takie koleżanki, tylko wtedy gdy mają jakiś interes do mnie...
W przyszły poniedziałek jadę na 3dniową wycieczkę. Nawet sobie nie wyobrażam, jak mogłabym z nimi wytrzymać 3 DNI...!!!
To takie jadowite, kąsające żmije - kiedy ja chcę o coś prosić, one myślą tylko o tym, żeby zagrzać swoje tyłeczki w ciepełku.
CZY TO JEST ZACHOWANIE 15 - LETNIEJ MŁODZIEŻY???
Można moje 'koleżaneczki' porównać do gangu, władającego całą klasą... Nie to żebym była jakimś kopciuszkiem! Nie dam sobie w kaszę napluć...! Nie dam sobą poniewierać...! Ale ile można wytrzymać...?
Komentuj(3)


Link :: 06.05.2005 :: 15:16
Co ja miałam powiedzieć? Aha! Za chwilkę idę z koleżanką (ona nie należy do tych niżej wymienionych)do fryzjera i na podbój sklepów. W poniedziałek jedziemy na wycieczkę i trzeba zrobić zakupy . Osoba poinformowana uśmieje się pewnie, gdy to przeczyta (pozdrowienia dla Iwony Sz.).
Może powiem coś o dzisiejszym dniu - w końcu to pamiętnik . No to tak: dzisiaj to były nudy. W szkole tak jak co dzień, może z pewnym wyjątkiem. Był w-f , a powiem wam, że mam okropną jedzę za nauczycielkę. Płacą jej za gnębienie dzieci. Trochę sobie pobiegałam (fajnie gdyby to było trochę). Potem fizyka (mój ulubiony przedmiot ), później historia (to naprawdę mój ulubiony przedmiot), polski, religia (tu chłopaki z mojej kalsy pokazali jak nie dać żyć nauczycielowi ) i angielski. Same nudy jednym słowem!
Po wyprawie na jaką zaraz idę, wpadnę tu i wam coś jeszcze napiszę . Do zobaczenia!
Komentuj(2)


Link :: 06.05.2005 :: 18:18
Ja to normalnie jestem gapa!!! Robię pamiętnik, niby wszystko pięknie, cudnie, ale ja właściwie się wam nie przedstawiłam. Nic o mnie nie wiecie i w ogóle. Ale plama! Teraz muszę to nadrobić...

Imię: Karolina
Drugie imię: Stafania :)
Nazwisko: zastrzeżone :P
Data urodzenia: 12.11.1990
Znak zodiaku: skorpion
Pseudo: urania, erato, karolcia
Kolor oczu: brązowy
Kolor włosów: czarne
Ulubiony film: Troy, Władca Pierścieni (I,II,III),
Pianista, Helikopter w ogniu, Król Artur
Ulubiony aktor: Orlando Bloom
Ulubiona aktorka: Liv Tyler
Ulubiony piosenkarz: Bryan Adams
Ulubiona piosenkarka: Enya
Ulubiona książka: Władca Pierścieni(I,II,III),
Sillmarilion, Hobbit, i większość książek G. Mastertona
Ulubieni pisarze: J.R.R Tolkien, Graham Masterton
Zwierzęta domowe: 2 psy (konkretnie suczki, Bora -
amstaf i Kulka - kundelek) i 1 kot (Milan)
Rodzeństwo: BRAK (ufff... :roll: )
Ulubiony przedmiot: historia, biologia, j.angielski
Znienawidzony przedmiot: w-f, chemia
Ulubiona stacja radiowa: Radio ZET, Planeta
Ulubiony owoc: truskawka, jabłko, pomarańcza
Ulubiony smak lodów: czekoladowe, jogurtowe
Ulubiona pora roku: wiosna
Ulubiony dzień tygodnia: żaden
Zainteresowania: czytanie książek, mitologia,
historia, film, zwierzaki, piłka nożna
Ulubiony mit: o wojnie trojańskiej, o
Odyseuszu, o Jazonie i wyprawie Argonautów
Wymarzony zawód: (na razie) praca przy
robieniu dubbingu

No to już wszystko o mnie wiecie :D




Komentuj(1)


Link :: 06.05.2005 :: 18:39
Wszystko dla miłości... a co to jest miłość?

Bryan Adams > All for love

When it's love you give
(I'll be a man of good faith.)
Then in love you live.
(I'll make a stand. I won't break.)
I'll be the rock you can build on,
Be there when you're old,
To have and to hold.

When there's love inside
(I swear I'll always be strong.)
Then there's a reason why.
(I'll prove to you we belong.)
I'll be the wall that protects you
From the wind and the rain,
From the hurt and pain.

Let's make it all for one and all for love.
Let the one you hold be the one you want,
The one you need,
'Cause when it's all for one it's one for all.
When there's someone that should know
Then just let your feelings show
And make it all for one and all for love.

When it's love you make
(I'll be the fire in your night.)
Then it's love you take.
(I will defend, I will fight.)
I'll be there when you need me.
When honor's at stake,
This vow I will make:

That it's all for one and all for love.
Let the one be the one you want,
The one you need,
'Cause when it's all for one it's one for all.
When there's someone that should know
Then just let your feelings show
And make it all for one and all for love.

Don't lay our love to rest
'Cause we could stand up to you test.
We got everything and more than we had planned,
More than the rivers that run the land.
We've got it all in our hands.

Now it's all for one and all for love.
(It's all for love.)
Let the one you hold be the one you want,
The one you need,
'Cause when it's all for one it's one for all.
(It's one for all.)
When there's someone that should know
Then just let your feelings show.
When there's someone that you want,
When there's someone that you need
Let's make it all, all for one and all for love.

Komentuj(1)


Link :: 08.05.2005 :: 19:20
Jutro wyjeżdżam na tą nieszczęsną 3dniową wycieczkę, więc odezwę się dopiero w czwartek. Jestem prawie spakowana, zostało mi jeszcze parę ciuchów do dopakowania, kosmetyczka i jestem gotowa!
Powiedzmy coś o dzisiejszym dniu. Tata kupił wczoraj komputer i teraz cały czas siedzi przy nim. Bogu dzieki! Teraz przynajmniej nie kłócimy się o to, które z nas ma kolejkę. Ale nic nie trwa wiecznie! Tamten komputer nie ma wejścia do Internetu ! I ptaszki odleciały... ale na razie komputer z netem jest mój! Pan i władca ze mnie
Co do reszty to nic ciekawego... niedziela jak niedziela.

Pozdrowienia dla:
wszystkich, którzy muszą iść w poniedziałek do szkoły;
mojej The Best Friend - Iwony Sz.;
kolegi z GG o pięknym imieniu Łukasz ;
wszystkich ludzi, z którymi muszę jechać na wycieczkę;
nauczycielek, z którymi jadę ;
wszyskich, z którymi chodzę do Levela;
wszyskich, którzy to przeczytają;
i całego świata
Komentuj(2)


Link :: 11.05.2005 :: 20:09
Czeeeść moi kochani! Przed chwilką dosłownie wróciłam z wycieczki. Było bardzo fajnie, mieliśmy świetnego przewodnika, wycieczka była super, dużo atrakcji i w ogóle...! Ale się zmachałam. Jestem potwornie zmęczona, jadza autobusem była istną męczarnią. Co tu dużo gadać... jutro nie ide do szkoły, więc napewno wam coś napiszę. Coś, czyli jak dokładnie wyglądała wycieczka .

Pozdrowienia dla słodkiego debilka (Iwona napewno wie o kogo chodzi )
Komentuj(2)


Link :: 12.05.2005 :: 14:41
Com obiecała, spełnić muszę. Powiedziałam wczoraj, że wam opowiem jak było na wycieczce, więc mówię.

Ogólnie wycieczka była super. Byliśmy w Srebrnej Górze w Górach Sowich (dla tych co nie wiedzą). Plan wycieczki był dość napięty.
Pierwszego dnia po przyjeździe (o godzinie 13.00) poszliśmy zwiedzać XVIII - wieczną twierdzę z czasów Fryderyka Wielkiego. Potem udaliśmy się na naukę strzelania z łuków. O 17.30 była obiado - kolacja i czas wolny. Kto chciał po kolacji mógł iść na wspinaczkę na sztuczną ściankę alpinistyczną.
Teraz coś o zakwaterowaniu. Byłam z moimi koleżankami w 9-osobowym pokoju. Możecie sobie wyobrazić jaki tam był hałas. Byłyśmy tak głośno, że nauczycielki kazały nam spać przy otwartych drzwiach! Na szczęście, gdy wszystkie w końcu zasnęłyśmy (gdzieś około 1.00 w nocy) nauczycielka dyżurująca na korytarzu zamknęła nam drzwi i był spokój.
Drugiego dnia o 10.00 rano poszliśmy na wyprawę szlakiem sztolni dawnych kopalń srebra. Wchodziliśmy do jednej sztolni i wszyscy (oprócz mnie :D) zmoczyli sobie pożądnie buty. Potem wybraliśmy sie na wycieczkę w Góry Bardzkie i Sowie. Musieliśmy się wspinać na około 600 metrową górę i potem oczywiście z niej zejść. Przyszliśmy tak wykonczeni, że animator nie umiał nas wyciągnąć dalej. Dał nam godzinną przerwę w schronisku, gdzie mieszkaliśmy. Po tym czekał nas chyba najlepszy punkt w całej wycieczce: zjazd na linach z 30 metrowego wiaduktu. Osoby, które zjechały dostawały certyfikat 'ważniaka' ;). Wieczorem mieliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski.
Trzeciego dnia o tej samej godzinie rano animator podzielił nas na dwie grupy. Chłopaki poszli na strzelanie z wiatrówek, a dziewczyny na jazdę konną. A potem na odwrót. Gdy tylko dziewczyny skończyły jeżdzić konno rozpadał się pożądny deszcz z gradem. Trzeba było uciekać do schroniska. Wyjechalismy do domu około 14.00.

Często używałam słowa 'animator'. Nie mieliśmy przewodnika, tylko właśnie animatora. On układał nam plan wycieczki na cały dzięń, on zajmował sie nami przez cały czas. Opowiadał nam te wszystkie historyczne ciekawostki, spuszczał nas na linie z wiaduktu, pomagał wspinać się na ścianę, demonstrował strzelanie z łuku i wiatrówki. Kazał nam mówić sobie po imieniu. Po prostu Krzysiek i tyle. Był naprawdę niemożliwy. Zwariowany, szalony... ale świetny. Razem z koleżanką liczyłyśmy ile razy w ciągu jednego dnia mówił nam, że zaraz zginiemy. Dokładnie 6 razy. Był bardzo zabawny, nigdy nie wiadomo było, kiedy mówi prawdę, a kiedy ściemnia.

Tak mi się tam podobało, że powiedziałam sobie: "Muszę tam pojechać jeszcze raz!". Rodzice zgodzili się, gdy opowiadałam im o animatorach i atrakcjach. Jestem w siódmym niebie, gdy pomyślę sobie, że jadę tam jeszcze raz!

To by było na tyle tych opowiadań... zaraz zabraknie mi miejsca na blogu :P

Pozdrowienia dla Krzysia, najlepszego animatora pod słońcem :*
Komentuj(1)


Link :: 13.05.2005 :: 15:44
No nareeeszcieee wolneee... Jak ja się cieszę. Szkoda, że w piątek kończę dopiero o 14.15, gdyby wcześniej, miałabym wiecej luzu...
Jutro idę na urodziny do koleżanki. Z samego rana muszę z innymi zaproszonymi iść na zakupy, po prezent. Zbieramy się każdy po 20 zł. i kupujemy wspólny. Masakra. Najpierw na zakupy, potem mam prywatne lekcje angielskiego, a potem urodziny. Nie będę miała chwili wytchnienia. Powtórzę jeszcze raz: masakra.
A może teraz coś o szkole. Miałam dzisiaj kartkówkę z fizyki z elektrostatyki. Nie jestem pewna czy wszystko dobrze napisałam, ale raz się żyje. Na innych lekcjach nie było nic ciekawego, a przynajmniej nic o czym mogłabym tu wspomnieć.
Chciałam powiedzieć wam tylko, że teraz idę pisać moje opowiadanie. Wszystkich zainteresowanych proszę o cofnięcie się parę notek do tyłu i przeczytanie początku mojej książki. Zainteresowanym jeszcze bardziej proszę o upominanie się w komentarzach.
Pozdrowienia
Komentuj(7)


Link :: 17.05.2005 :: 19:52
Sorki, że się nie odzywałam ostatnio, ale ciągle nie miałam czasu na wpisy. Teraz tylko nauka i nauka... nie ma chwili wytchnienia. W jeden dzień musiałam przeczytać "Syzyfowe prace" Żeromskiego, ale dzięki mojemu wspaniałemu darowi przekonywania miałam na to dwa dni . Ale na szczęście wyrobiłam się w tych umówionych dniach i skończyłam czytać! Jestem z siebie dumna, normalnie. Taka nudna książka, a ja zmogłam się i przeczytałam ją
Jestem załamana pod względem nauki. W czwartek i w piątrek mam próbne egzaminy. Takie wewnętrze, wymyślane przez nauczycieli z mojej szkoły, ale już wielce i oficjalnie nazywane są "egzaminami próbnymi". Po co tyle ceregieli i stresów...? Nie rozumię tych dorosłych...
Wiecie co bym chciała? Chciałabym zobaczyć tą nową część "Gwiezdnych Wojen". Nigdy się tym specjalnie nie interesowałam. Oglądałam parę (dwie konkretnie) części, ale jakoś mi to nie leżało. Natomiast teraz z miłą chęcia poszłabym do kina. Może tylko po to, żeby zobaczyć świetne efekty specjalne. Ale postawiłam sobie jeden wielki cel: muszę iść do kina na "Kingdom of Heaven", czyli spolszczone "Królestwo Niebieskie". Występuje tam mój kochany Orli Bloom... och! już nie mogę się doczekać.
Ostatnio kupiłam sobie gazetę, w której był jego plakat. Leżał tam, jakby to powiedzieć... nagi do połowy . Gdy mama zaobaczyła ten plakat ze śmiachem powiedziała, że to jest niemoralne. Ale ja już szukam miejsca gdzie by go tu w pokoju powiesić.

Cóż mam jeszcze powiedzieć... może sypnę pozdrowieniam...?
No to tak...

Pozdrowienia przesyłam dla:
- pani z fizyki, która często daje mi w kość, ale mnie lubi, z szczególnym wspomnieniem dzisiejszego kółka fizycznego
- pani z biologii, która przesunęła nam dzisiejszą kartkówkę z krzyżówek genetycznych - niestety tylko na jutro
- pani z polskiego, która wyszła z klasy na pół lekcji i zostawiła nam klucz zadań na czwartkowy egzamin próbny (wprost wspaniała inteligencja )
- i szczególe w tym momencie pozdrowienia dla kolegi z klasy, który złamał sobię niedawno nogę w trzech miejscach i do końca roku nie bedzie chodził do szkoły (musi mieć nauczanie indywidualne). Mam nadzieję, że to mu wyjdzie tylko na dobre.


Komentuj(2)


Link :: 24.05.2005 :: 17:00
Dzisiaj krótko. Nie będę się powtarzać z przepraszaniem. Nie było mnie tu bardzo długo, bo nie miałam czasu na wpisy, a po drugie nie miałam psychicznej siły, aby się wpisywać. Ostatnio tyle traciłam nerwów w szkole, że tego się nie da opisać. W ostatni piątek miałam próbny egzamin gimanazjalny z cz. haumanistycznej. Wczoraj miałam egzamin z cz. matematyczno-przyrodniczej. Poszło mi chyba całkiem dobrze, ale nie z swojej zasługi
Co do reszty do dobijały mnie koleżanki, a właściwie jedna - Aneczka-sraneczka. Dobrze, że ona tego nie przeczyta... nie miałabym siły jej się tłumaczyć. Dupa, dupa i jeszcze raz dupa.
To by było na tyle tych moich opowieści.
Chyba sobie zaraz zmienię szablon.
PaPA
Komentuj(3)


 


[Księga gości]

2024
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2023
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2022
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2021
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2020
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2019
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2018
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2017
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2016
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2015
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2014
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2013
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2012
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2011
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2010
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2009
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2008
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2007
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2006
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2005
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj

link1
link2
link3

 

Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik